apartament willa & winstona.

paige dotarła, mając na sobie w sumie jakąś sukienkę i tylko sukienkę. okej, jakoś tak wyszło, jeje. zapytała w recepcji o pokój willa i teraz zapukała.

winston otworzył jej w samych bokserkach, nie dlatego że był aż tak perwersyjny ale przed chwilą brał prysznic i myślał, że przyjdzie trochę później.
wyszczerzył się teraz zadowolony i pochylił żeby ją pocałować.
-witaj, piękna - wciągnął paige do środka, zamykając drzwi.

paige rozejrzała się trochę po pomieszczeniu i sama stwierdziła, że w hotelu mieszka się niezwykle fajnie. przeczesała włosy smukłymi palcami i obejrzała go. na jej twarzy, mimowolnie pojawił się łobuzerski uśmieszek. pstryknęła winstona w suta, xd
- cześć, chcesz mnie zjeść?

-tu i teraz bez przystawek - odpowiedział, biorąc ją na ręce i niosąc do łóżka. kiedy ułożył ją na narzucie od razu rzuciło mu się w oczy, że nie ma majtek - niegrzeczna dziewczynka, ale kto takich nie lubi? - wgramolił się na nią, no wiesz, opierając ręce po obu stronach jej głowy.

lol, pizgam bo mi się przypomniał ten pornos wczoraj, co przyniósł adrian, bo jego mama miała na dvd ; d jestem teraz tak doświadczona, jakby sama to robiła, jeje. no nic, paige zachichotała, ale nawet nie jak głupia małolata, tylko najzwyczajniej w świecie kurcze zaśmiała się i oplotła biodra winstona nogami, a szyję rękami, by pocałować go chyba nawet żarliwie i namiętnie. a to, musiało znaczyć tyle, że ją podnieca, bo przecież niedawno pieprzyła się z parkerem, więc taka do konca niewyzyta nie byla.

winston podniecał każdego, nawet brata i doskonale zdawał sobie z tego sprawę, toteż teraz udawał że ona nie podnieca go wcale, chociaż było zupełnie odwrotnie. wisiał nad nią jedynie, odgarniając włosy z jej obojczyka, który leniwie całował.

paige natomiast musiala się nieźle nawyginać żeby sięgnąć do bokserek winstona, ale teraz zsunęła je z łatwością i zrobiła mu dobrze ręką, bo chyba nie miała ochoty na lody, hihi :3

wielbłąd! przyszedł popatrzeć
winston miał ochotę jak najszybciej w nią wejsć, toteż podwinął jej sukienkę i zrobił to szybko i łapczywie, cociaż to bardziej pasuje mi do opisu szamana, ale niech będzie. winston był żądny seksu i zniecierpliwiony także rżnął ją teraz ostro i po całości, oddychając przerywanie w jej ucho.

wielbłąd <3 paige czuła się rżnięta, xdddd i to chyba było nawet trochę bolesne, bo szczególnie rozruchana nie była, ale nołłoriz, nikt się z tej okazji nie załamał, ona tym bardziej tylko pojękiwała i pokrzykiwała w winstonowe ucho, przygryzając jego płatek i łaaaał, nawet nie odgryzła.

to dobrze, bo to byłaby wielka strata. nie wiem czy winston bez ucha miałby takie samo powodzenie jak winston z uchem.
zaśmiał się szelmowsko i trochę zwolnił, żeby tam nie eksplodowała przypadkiem jak jedna laska w californication, co wg mnie było obleśne no ale i tak kocham duchovnego i ten serial.

o ja muszę pościągać. paige teraz może troszeczkę odetchnęła, ale nadal kurczowo zaciskała usta i oplatala nogami biodra winstona, bo tak jej było chyba wygodniej. pamiętała jak miał na imię? pamiętała.
- wii-inston - mruknęła tylko rozkosznie i chyba mógł być z siebie dumny, bo było jej niesamowicie dobrze, lepiej nawet niż podczas stosunków z parkerem, co ją niesamowicie satysfakcjonowało.

-tak, paige? - brawa dla niego za to, że zapamiętał. aczkolwiek miał dobrą pamięć, z tym że krótką. zapewne gdyby była kolejną panną którą miał ochotę przelecieć na swoim obspermionym łóżku nie pamiętałby jej imienia parę dni po. w paige było jednak coś co sprawiało że chciał pieprzyć się z ną jeszcze i jeszcze, i nawet rozmawiać. może nie jednocześnie z pieprzeniem, ale zawsze.

czekoladki? paige uśmiechnęła się delikatnie i z przymkniętymi oczami, oparła głowę na ramieniu winstona, bo przypuszczam, że leżał już obok. przesunęła nawet stopą, po jego kosmatej łydce.
- nic...w sumie - odpowiedziała w końcu, upewniwszy się, że jej oddech jest już w dobrym stanie i tak dalej. czuła się wewnętrznie spełniona, bo było jej z winstonem kurewsko dobrze, a z drugiej strony miała wrażenie jakby właśnie zemściła się na parkerze.

-głupek leśny - zaśmiał się w jej szyję, którą całował teraz niemalże z namaszczeniem. przyciągnął ją bliżej siebie i nawijał kosmyki jej włosów na palce. muszę się w niego wczuć.

- heeeeeeej, to zabrzmiało prawie jak komplement - zaśmiała się i ułożyła dłoń na lekko umięśnionym brzuchu winstona, by teraz lekko go podrapywać. pachniał męskim żelem pod prysznic, z tej okazji nawet ugryzła go w nos i dodała, że teraz to ona go zje.

-hrr, całego? - zapytał, przechylając głowę. paige była więcej niż rozkoszna i jakby się zastanowić miał ochotę oprawić ją w ramkę i postawić obok łóżka. przekręcił się na bok, twarzą do niej i oparty na ramieniu lustrował wzrokiem jej twarz. była śliczna. ale spokojnie, nie zakochał się. na pewno miał równolegle drugą dziewczynę, której mówił to samo -,-.

- całego - pokiwała głową, uśmiechając się szeroko - aaalbo w kawałkach - przekręciła się i usiadła gdzieś pomiędzy męskością winstona, a brzuchem, jeśli chciałoby mu się siku, to mogłoby być mu ciężko - pokroję cię o tak - przesunęła palcem wskazującym, który w tym momencie robił jej za nóz, po klatce piersiowej winstona, przepołowiła brzuch do samego pępka - i tak - dodała, dla odmiany 'krojąc' go teraz pod żebrami.

-poczekaj tu chwilę, pójdę schować wszystkie noże - zażartował, nawet się nie podnosząc. dotyk paige wywoływał u niego dreszcze, a to bardzo przyjemne uczucie. chyba się podniecił, nie wiem czy to odczuła czy nie.

pewnie tak, siedziała chyba raczej blisko jego peniska i tak dalej. tymczasem jednak, przez długo się tym faktem nie ekscytowała, choć mógł ujrzeć podniecenie z jej strony, jeśli chodzi o to, że stwardniały jej sutki raczej, patrz teraz już wiem wszystko po tych pornosach z sobotniej nocy ;d no nic pochyliła się i ugryzła winstona w nos, ale raczej bezboleśnie.
- aaale - odgarnęła włosy tak, że teraz opadły na jego klatkę piersiową - wiesz, że to będzie bardzo, bardzo bolesne? - uniosła prawą brew do góry i spojrzała na niego łobuzersko, oblizując usta.