no więc dotarli w końcu, przez śnieżne zawieje i spóźnienie się autobusu, co całkiem romantycznie, klark wynagrodził flaj, spędzając z nią te chwilę naprawdę miło na pocałunkach, których wydawało by się nie było końca. weszła do środka, oczywiście przepuszczona przodem, przez klarka i jej oczom ukazał się wręcz pedantycznie czysty i uporządkowowany salon. ściągnęła płaszcz, wieszając go na wieszaku, przy drzwiach i weszła dalej.